Ujjayi pranayama i joga w czasie przeziębienia

Od kilku dni męczy mnie coś na kształt przeziębienia. W chorobę się to nie rozwinie, bo dbam o siebie jak tylko mogę, znam się na tyle, że wiem czego mi trzeba, żeby naturalnie powrócić do pełnej sprawności.

Wybaczam sobie te 1 fervex, które wypiłam, ale to było ewidentnie na potrzeby sprawnego działania w danym momencie. Poza tym często połączenie najlepszego, wg. mnie, z leków - snu, z saszetką fervexu potrafi zdziałać cuda.

Sen, sen, sen i jeszcze raz sen. To dla mnie najlepszy lek. Zazwyczaj, w chwilach osłabienia, potrzebuję zażyć go w dawce końskiej (chociaż nie wiem nawet czy koń byłby
w stanie tyle przespać), bo minimum to 12 h.Poza tym, oczywiście inhalacje z olejku sosnowego, picie dużej ilości wody, lekkie, zdrowe posiłki i witamina C. Ale najważniejsze i o czym chciałam dzisiaj napisać to temat posta:


JOGA PODCZAS PRZEZIĘBIENIA. 
Piszę "przeziębienia", bo podczas choroby, a mam tu na myśli już dobrze rozwiniętą grypę czy inne wirusisko złe, jogę lepiej odpuści,ć a skupić się na regeneracji w opakowaniu z kołdry.

Jednego dnia weszłam na matę, żeby zrobić pełną praktykę, bo wydawało mi się, że już jest lepiej (czułam się właściwie dobrze), ale... mój organizm zareagował obronnie.

W połowie sesji zrozumiałam, że nie da rady. W związku z tym, że jednak nie czułam się tak zupełnie źle, a nie chciałam też tak zupełnie odpuścić, postanowiłam mądrze dostosować jogę do aktualnych potrzeb. Wybrałam skłony, świecę, stanie na głowie - pozycje "zamykające", wyciszające umysł i tym samym organizm, a stymulujące gardło (bardzo intensywnie odbywa się to np.w świecy). BKS Iyengar radzi właśnie tak:
  • świeca ,
  • stanie na głowie (oczywiście dla osób, które czują się już komfortowo w tej pozycji) ,
  • paścimottanasana,
  •  uttanasana,
  •  kurmasana (pozycja żółwia), która dla mnie jest niestety zbyt wymagająca na czas przeziębienia.
i....ujjayi pranayama.

A skoro infekcji uległ układ oddechowy, nie było chyba lepszej metody jak praca, właśnie z oddechem. W wygodnej pozycji siedzącej, owinięta kocem, w skarpetkach, zasiadłam po raz kolejny do pranayamy. Do techniki zwanej oddechem ujjayi.

Ujjayi - czy to trudne?

 Oddech Ujjayi  jest dość wymagająca dla początkujących - trzeba wprowadzić oddech w "nowe ramy", nadać mu specyficzny rytm, do tego aktywować mięśnie brzucha i lekko przymykać głośnię. Ale warto do tematu podejść. Po paru, parunastu wykonaniach, oddech ujjayi staje się coraz łatwiejszy (chociaż nadal czuję, że przy pełnym wydechu trudno mi utrzymać pauzę przed kolejnym wdechem, ale trening czyni mistrza).

Po sesji oddechowej poczułam się lepiej - efekt był właściwie natychmiastowy. Już samo zamknięcie oczu, dotknięcie brodą mostka i siedzenie statycznie w wygodnej pozycji, w pełni zakotwiczona w oddechu, przywraca u mnie uczucie regeneracji.

To tak, jak wtedy, gdy jest wam źle, jesteście zmęczeni i chcecie tylko zwinąć w kłębek i zapaść do środka. I takie właśnie "psychiczne zwinięcie się w kłębek" poprzez dotknięcie brodą mostka,zamknięcie oczu i skupienie się na oddychaniu, pojawiło się u mnie i dało mi niesamowity komfort.

Co do asan, wszystkie wykonywałam delikatnie, w wydłużonych czasach, ale bezwysiłkowo, pozwoliłam sobie na tzw. jogę regeneracyjną i jeśli tylko miałam ochotę użyć jakiejś pomocy, np. wałka, po prostu używałam go. Wszystko spokojnie i w pełnej akceptacji aktualnego ograniczenia.

A jeśli chodzi o pranayamę to praca z oddechem w chorobach układu oddechowego to chyba jedna z najlogiczniejszych i najsensowniejszych rzeczy.

W dużym skrócie o pranayamie:

Pranayama jest to nauka o kontroli oddechu. Jej nazwa pochodzi od sanskryckich słów:
  • Prana – które można tłumaczyć jako energia życiowa, oddech.
  • Yama – oznaczające dyscyplinę, kontrolę.
Czyli cały zwrot Pranayama oznacza kontrolę oddechu, kontrolę energii życiowej.

Polecam uwadze i zaznaczam jednocześnie, że wbrew pozorom, nie jest to narzędzie, którym można "od tak" posługiwać się w domu, czerpiąc wiedzę z książek. Dobrze jest wybrać się na jakąś pranayamiczną sesję czy warsztat, aby od doświadczonego nauczyciela dowiedzieć się, jak pracować w poprawny sposób. Inaczej, technika ta może okazać się niebezpieczna (oddechem wpływamy na układ nerwowy).



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Metoda Wima Hofa - opis po polsku

Asany przy skręconej kostce unieruchomionej gipsem